Zamknij

Jeździsz dieslem, to przeczytaj.

20:25, 09.03.2020 Aktualizacja: 22:08, 09.03.2020
Skomentuj

Śmierdzące kopciuchy, to jedne z wyzwisk które docierają do kierowców używających pojazdy z silnikiem diesla. Truciciele, zabójcy i odpowiedzialni za smog. Czasami można poczuć się gorszym mając auto na ropę. Ile w tym jest prawdy, a co jest wymysłem pseudoekologów?

Kilkanaście lat temu, używający diesle byli tymi lepszymi, co potrafią jeździć ekonomicznie, bo diesel mniej spali. Ceny wysokoprężnych silników były wysokie, a wielu zazdrościło przebiegłym lisom, którzy potrafili sprowadzić zagraniczne autko na które sąsiedzi spoglądali zza firanki wzdychając. Gdy po transreformacji w roku 1990, odsetek jeżdżących po kraju diesli to zaledwie 10%, nic nie wskazywało, że już w roku 2010 co drugi nowy kupowany pojazd, to diesel. Sielanka trwała do roku 2015, gdy wyszła afera VW. Posypały się ideały i wyszła prawda, że te świetne diesle nie spełniają wygórowanych norm. 

Czyli co? Współczesne diesle emitują olbrzymie ilości niebezpiecznych spalin? To twierdzenie jest przerysowane. Dzisiejsze silniki diesla to całkowicie inna technologia niż w latach 90-tych. Wprowadzona w roku 1992 normy EURO1 miały granice akceptowalne na poziomie 0,14g cząstek stałych na km. Dziś obowiązujące od 2014 roku normy EURO6 akceptują cząstki stale 0,0045gr na km. Czy widzisz różnicę? Warto podkreślić, że diesel na pewno emituje do atmosfery więcej sadzy i azotu, ale jednocześnie emituje mniej dwutlenku węgla niż auto z silnikiem benzynowym. 

Diesle są drogie w utrzymaniu w razie awarii. To prawda, ale dziś nowoczesne silniki benzynowe nie są wcale tańsze w naprawie. Trudno usprawiedliwić koszty wtryskiwaczy, turbiny, czy dwumasy, W benzynówkach mamy za to większe problemy z rozrządem, nagar w dolocie, a wyżyłowane trzycylindrówki nie mają już tej żywotności co diesle.  

Problem dla diesli na wjazd do centrum miasta. Faktycznie jest wprowadzany, jednak nie chodzi tu tak bardzo o diesle, ale o stare jednostki, które nie spełniają norm . W dodatku przepisy te wchodzą tak mozolnie, że miejsc z zakazami jeszcze nie ma tak wiele, a te miasta które te zakazy wprowadziły, dały zielone światło elektrykom, a zahamowano przy okazji także benzyniaki.

Mimo wszystkich afer i ekologicznych występków, diesle wciąż się sprzedają dobrze mając około 30% rynku. Dopłaty do samochodów elektrycznych dają temu segmentowi fory, ale zasięg elektryków wciąż jest mało zadowalający. Wśród aut używanych można znaleźć więcej chętnych na ropniaki, bo przebiegi jakie można nimi wykonać są większe, a stare auta mają już swoje nakręcone. Staniały one i to mocny argument dla sympatyków aut używanych. 

Wiele firm rezygnuje z diesli (Porshe, Toyota, Fiat, Suzuki) , ale najmocniejsi gracze jak VW i Mercedes wręcz przeciwnie. Inwestują w tę technologię, bo widzą sens w dawaniu ludziom wyboru optymalnego. 

Dziś do Polski sprowadza się sporo diesli, które wcale nie są złej jakości. Mają po prostu atrakcyjniejszą cenę i potrafią być 10% tańsze niż benzyniaki. Głównie dlatego, że Niemcy sprzedają swoje pojazdy przed strachem utraty wartości, a właśnie z tego kraju korzystamy jako dawcy aut z drugiej ręki. Czy warto korzystać z takiej okazji? Dlaczego nie, skoro sporo jednostek jest dziś wyposażonych w katalizatory SCR czyszczące nawet ze szkodliwych związków azotu. Dobre dla środowiska są także  filtry DPF, które oczyszczą spaliny znacząco, ale często są także bolączką dla użytkowników.  

Wybór diesla jest zawsze indywidualną decyzją. Dla każdego paliwa można znaleźć plusy i minusy. Jeśli zdecydujesz się na diesla, to niech moc będzie z Tobą.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%